sobota, 27 lipca 2013

Regina Jachimczuk: O zmiennym obliczu Erosa z literaturą w tle...


Miłość – jedno z najgłębszych i najsilniejszych doświadczeń – znana jest człowiekowi od początku jego istnienia. Najbardziej bogata w siłę i różne barwy, a także najważniejsza w hierarchii ludzkich spraw jest miłość damsko-męska. Jest ona niejako zakodowana w człowieku. Pasja zgłębiania istoty miłości towarzyszyła i towarzyszy człowiekowi we wszystkich etapach jego historii. Od najdawniejszych czasów po dziś zjawisko miłości wymyka się jednak wyczerpującej i dokładnej definicji. W różnych leksykonach pod hasłem "Miłość" czytamy: "To głębokie przywiązanie do kogoś. To także namiętne uczucie sympatii do osoby płci odmiennej, połączone z pożądaniem jej." Psychologowie i specjaliści innych dziedzin nauk (chemii, biologii, socjologii, filozofii, teologii) dają odmienne, różniące się od siebie definicje miłości. Miłość stała się odwiecznym tematem literatury. Motywy literackie bywają ogólnie podobne, ale też i bardzo różnorodne, bo niejednakowy i niepowtarzalny jest człowiek ze swoją naturą, charakterem, wrażliwością i myśleniem.
Słowo miłość powtarzane jest od wieków w niezliczonych odmianach, wersjach i odcieniach.
Mówi się o niej, że jest pierwsza i ostatnia, łatwa i trudna, szczęśliwa i nieszczęśliwa. Wzniosła, romantyczna, ale też przyziemna i pospolita; trwała i budująca, ale też burzliwa i niszcząca, a niekiedy prowadząca do zbrodni. Jest też miłość głęboko duchowa, idealistyczna i w przeciwieństwie do niej – oparta tylko na pożądaniu, na fascynacji erotycznej, na zmysłach.
Jak widać z tych wyliczeń (na pewno nie wszystkich), miłość to wielki żywioł uczuciowy, bardzo skomplikowany, niosący nie tylko radość i spełnienie, ale także cierpienie i dramatyczne konflikty. Miłość jest więc paradoksalna, bo łączy szczęście z cierpieniem, wierność ze zdradą, bliskość z samotnością...
Psychoanalitycy nazywają miłość zjawiskiem dwóch biegunów – szczęścia i cierpienia ("Eros i Tanatos").